Świat bez życia jest niczym, a odżywia się wszystko, co żyje
Świat bez życia jest niczym, a odżywia się wszystko, co żyje
W pierwszą niedzielę czerwca w Zblewie zrobiło się wyjątkowo wiosennie. Na placu targowym rozstawiło się kilkanaście bogato udekorowanych kramów wiejskich gospodyń i właścicieli pensjonatów i gospodarstw agroturystycznych, którzy wzięli udział w XII edycji konkursu Nasze Kociewskie Kulinarne Dziedzictwo. Od kilku lat konkurs jest organizowany pod patronatem honorowym krytyka kulinarnego Artura Michny a przyświeca mu idea odczarowania regionalnej kuchni Kociewia, często bezpodstawnie kojarzonej z chlebem ze smalcem i górą wieprzowiny, i nadania jej właściwego dla pory roku wymiaru. Stąd też wiosenny kociewski konkurs kulinarny organizowany jest pod hasłem „Wiosenny Stół Kociewski” - dania mają być lekkie, pełne nowalijek i ziół, a stoiska ukwiecone i pachnące wiosną.
Na większości konkursowych kramów tak właśnie było, choć tu i ówdzie komisja konkursowa zidentyfikowała upartą promocję wieprzowej karkówki i smalcu, których wiosenności nie były w stanie obronić nawet same autorki tych dań. Niemniej przytłaczająca większość zachwyciła nie tylko gremium jurorskie, ale i miłośników kuchni regionalnej, którzy przybyli do Zblewa spróbować lokalnych przysmaków.
Spośród imponującego wachlarza zup i sałatek z liści szczawiu, pokrzywy i mniszka oraz lekkich wiosennych deserów z rabarbaru i truskawek komisja konkursowa szczególną uwagę zwróciła na szpajzę z rabarbarem, czyli typową dla kociewskich stołów świątecznych leguminę, do której zamiast skórki i soku z cytryny gospodynie z Karolewa dodały rabarbarowych konfitur. Za tak ciekawe połączenie i fantastyczny efekt rabarbarowej szpajzie przyznano pierwsze miejsce.
Na miejscu drugim uplasował się deserowy zestaw rabarbarowy Zofii Kolasińskiej z Osiecznej, składający się z zupy z zielonego rabarbaru z kluskami, naleśników z czerwonym rabarbarem i rabarbarowego kompotu. Pani Zofia otrzymała też specjalne wyróżnienie od gościa specjalnego konkursu, smakosza i dziennikarza kulinarnego Pawła Lorocha.
Trzecie miejsce zajęła podana przez gospodynie z Jezierc delikatna acz ekstraktywna botwinka. Podano do niej faszerowane jajka.
Przyznano też trzy wyróżnienia, które przypadły zupie z pokrzyw z Kleszczewa, zupie ze szczawiu z Kopytkowa i kapuścianej parzybrodzie z Wielkiego Bukowca.